Komentarze: 0
krzyki babci po raz kolejny obudzily mnie przed 7...tym razem jednak przeszla sama siebie.otworzyla okno i zaczela wzywac pomoc i policje.sasiedzi sie zbiegli,a ja,wyrwana ze snu,stalam w progu w bokserkach w kury i tlumaczylam powage sytuacji.odeszli.dalam babci jakies oglupiejace leki,wytlumaczylam w jakim punkcie rzeczywistosci stoimy,po czym zajalam sie soba.trzesacymi sie rekami wsypalam corn flakesy do miseczki,zalalam mlekiem i pochlonelam jak zwykle wymyslne sniadanie.ale nerwy nie przeszly...do babci przyszla opiekunka,wiec zajalem sie soba.wrzucilam plytke Toola.wyjelam z barku Metaxe.z szafki kieliszek.
koncze swoje wywody,gdyz butelka czeka juz na mnie na stole...